Menu

Zgorzelec – nabieramy pokory

Jak na razie wszystko szło super poza utratą ładowania i awarią kontrolki ciśnienia oleju.
Aż do Zgorzelca. Chwila wytchnienia dla Żuka, fotka na moście granicznym i….. Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. Żuk nie jedzie. 3,5 godzinny postój, kupiliśmy przez Internet gaźnik w Bielawie (ok 200km od nas) z Dostawą do Łagiewnik. Brat Olgi T (szacun i wielkie dzięki) zgodził się go przywieźć. W ostatniej chwili pomógł nam Pan Krzysztof z Sieniawki (wielkie, wielkie, dzięki) i mogliśmy ruszyć w drogę.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.