Dzień 1 Cagliari – rozpoznanie
Absolutnie dzień dobry bardzo. Kolejny fantastyczny dzień, który dał nam Pan! Weselmy się w nim i radujmy, zwłaszcza że temperatura w cieniu, w południe to 27 stopni, a woda ma 23. Super przedłużenie lata, zwłaszcza, że dopiero w marcu wpadliśmy na pomysł: a może warto odwiedzić Sardynię. O 9 rano jesteśmy już na miejscu, autostopem docieramy do centrum i już bez bagaży idziemy szukać gazu do naszego palnika. W Auchan nie udaje się, ale spotykamy tam miłą Włoszkę, która po wykonaniu kilku telefonów podaje nam właściwy adres. Po rozmowie z właścicielem pensjonatu, wiemy też co będziemy robić przez najbliższe dni. Mamy w zasadzie dwie opcje. Pierwsza to droga Św. Jakuba, szlak którego jedna z części zaczyna w Cagliari i można nim podążać mniej więcej przez środek wyspy w kierunku północno-zachodnim aż do Porto Torres. Druga to droga wybrzeżem, na początku na wschód do Simius, a następnie wschodnim wybrzeżem na północ do Porto Cervo. Jest tak ciepło, że decydujemy się na wędrówkę wybrzeżem. Tak więc dziś jeszcze na luzie, bez plecaka, klasyczne zwiedzanie miasta i nocleg w wygodnym łóżku, a już jutro zaczynamy.
Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.