Menu

Dzień 28 Santa Bernadette

Cividale del Friuli – San Giorgio di Nogaro [42 km]

Urodzinowy wieczór w Cividale del Friuli był naprawdę świetny. Moi gospodarze zajęli się mną jak krewnym, a nie nieznanym przybyszem z Polski. Długa dyskusja przy pysznej kolacji, wszystkie rzeczy uprane i po krótkim śnie, już przed 7 rano jestem na trasie. We Włoszech, tak jak w Austrii wi-fi to skarb. W markecie robie zakupy. Przed kasą czekają już 3 osoby. Ja jestem czwarty i po 5 minutach przychodzi obsługa. Już nie będę skarżył się na kolejki w Polsce. Po 34 km zahaczam o plebanię, ale nikt nie otwiera, po 40 km liczę, że może tym razem się uda. Nie żebym był rasistą, ale jak zobaczyłem kto otwiera drzwi, to już wiedziałem że nici z noclegu. Księdza nie ma. To ruszam dalej za miasto szukać kępy drzew z dala od ludzi żeby się gdzieś rozbić. Myślę sobie – trzeba się pomodlić o bezpieczny nocleg i normalnie nie wierze… Po 10 minutach widzę kościół, w którym pali się światło. Wchodzę i po chwili mam nocleg w położonym obok domu św. Bernadetty. Mieszka w nim para Włochów, którzy prowadzą dom dla niepełnosprawnych dzieci. Prysznic i spanie, a jeszcze chwile wcześniej spotkanie z grupą młodzieży.

///

My birthday evening in Cividale del Friuli was really fantastic. My hosts took care of me as if I were their relative, not a stranger from Poland. A long discussion during delicious supper, every clothes are clean and after short night I am again on my way before 7 a.m.

In Italy, as same as in Aautria, wi-fi is a rarity. I`m doing shopping in a market. There are 3 clients in a queue to the check out. I am fourth and after 5 minutes is coming a service. I will never complain about our queues in Poland again… When I covered a distance of 34 km I was next to a presbytery but it was closed. After 40 km, there is next church and I hope to find a place to stay this time. I`m not a racist, but when somebody opened a door I already know that I failed again. The priest is not here. So I`m going further to find a good place to pitch up a tent far away from people. I`m thinking that it is high time to pray for a safe night and I almost cannot believe… After 10 minutes I see a church with a turned on light. I`m going there and after moment I have a cosy place to stay in a St. Bernadette`s House, which is located right next to the church. An Italian couple lives there. They run a home for disabled children. A shower, a meeting with a group of young people and time to sleep.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.