Menu

Dzień 42 u bram Św. Franciszka

Pratale, Vallingegno – Asyż [39 km]

Czas przenieść się jeszcze na chwilę do Gubbio. Jest dzień trufla. Całe miasto jest pełne kamperów. Ludzie przyjeżdżają tu z całych Włoch na coroczną ekspozycję tych trufli. Przy okazji znalazłem odpowiedź na pytanie do czego służy urządzenie przypominające trochę maczetę, a trochę wielką obcinarkę do cygar, które noszą myśliwi zamiast strzelby. Tak więc po pierwsze to nie myśliwi tylko poszukiwacze trufli, a po drugie to coś służy im do ich wykopywania. Dowiedziałem się również przez przypadek dlaczego samochody z napędem na 4 koła są tutaj tak popularne. Nie ze względu na wysokie góry, ale na to że zimą drogi nie są zbyt dobrze odśnieżane. Ale to tak na marginesie 🙂 Po 14 dotarłem do moich gospodarzy. Ostatnią noc spędziłem w towarzystwie z Argentyny i Luksemburga, dzień wcześniej była Belgia, a przed nią Szwajcaria. Dzisiaj Anglia i Szwajcaria. Czy tutaj mieszkają jacyś Włosi? 🙂 Kolejna historia co najmniej na nowelę, jak nie na książkę. Jako ciekawostkę napiszę jeszcze tylko że moi gospodarze mieszkają w tak odludnym i magicznym miejscu, że drzwi w ich domu nie mają zamków. Niesamowite.

Po całonocnej ulewie rano zostały już tylko chmury. Ruszam, a po kilku kilometrach dogania mnie Ugo, który idzie szlakiem via Francigena. Ma na plecach tylko 5 kg więc narzuca ostre tempo. Droga wznosi się i opada więc dobrze że mam towarzysza. Na rozmowie czas mija zdecydowanie szybciej. Ale nawet z towarzyszem nie było lekko. Na 17 docieramy na nocleg – 100m od Bazyliki Św. Franciszka. Jutro będzie więcej czasu żeby zobaczyć Asyż, ale nawet po kilku minutach mogę powiedzieć, że jest naprawdę niezwykły.

///

Let`s start thinking one more time about Gubbio. It is a truffle day. The city is full of campers. People come here from whole Italy a yearly truffle exhibition. By the way I found the answer on question for what is a device resembling a little a machete, which hunters carry instead of shotgun. So, first of all, they are not hunters but truffle diggers and secondly the weird thing is designed for digging them. I got to know also why four-wheel drive is so popular here. Not because of high hills, but because of the fact that clearing of snow local roads is rather poor. After 14 I came to my hosts. Last night I spent with people from Argentina and Luxembourg, the day before was Belgium, and before that Switzerland. Today England and Switzerland. Do any Italians live here? 🙂 Next life story at least for novel, if not for a book. An interesting fact is that my hosts live in a such secluded and magic place, that the door to their home don`t have any locks. Incredible.

After all-night heavy rain, in the morning left only clouds. I`m starting and just few kilometers later joined me Ugo, who is going the way via Francigena. His baggage weighs only 5 kilos, so he dictates demanding pace. The way is going up and down all the time. As we were talking the way was passing quite fast. Good that I had a company. At 5 p.m. we reached a place where we stayed for a night. 100m from Basilica San Francesco. Tomorrow I will have more time to look around, but even only after few minutes I have to admit that it is unusual place

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.