Menu

Dzień 15: Torrão – Troía – Setubal 24 km

To chyba najnudniejszy z dotychczasowych dni. Zakup wody w Completar i idziemy. Długo prosta droga do Troi i nic po drodze. Po 12 jesteśmy przy kasie z biletami na prom. Decydujemy się jednak na kolejne 5km spaceru. Z centrum Troi do Setubal jest katamaran, a przy okazji zobaczymy miasteczko. W Setubal chwila niepewności u Bombeiros, ale już po chwili idziemy z przewodnikiem na piętro. Tam mała niespodzianka, oddzelne pokoje dla Pań i dla Panów. Tak więc już po 16 pora relaksu. 300 km za nami i idziemy na pierwsze zakupy do Biedronki. W Polsce nie byłoby takiej możliwości, żeby na takim dystansie nie zobaczyć co najmniej jednej. W Biedronce jak w Biedronce narodu masa. To jeszcze tylko kolacja i jutro od nowa Polska ludowa.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.