Menu

Dzień 17: Lizbona

Korzystając z gościnności Mario, dziś mamy dzień przerwy i możemy zobaczyć co nieco Lizbony. Na pewno warto zacząć od zakupu biletu 24h na wszystkie środki komunikacji za 6 euro. Sam przejazd tzw. windami ‚elevadores’ kosztuje 3,6 euro a trwa 2 minuty w jedną stronę. Pomijając słynne lizbońskie tramwaje np. Elevador Santa Justa, uliczki starego miasta i katedrę skąd zaczyna się Camino, największą przygodą okazała się wizyta w Belèm – starej dzielnicy Lizbony. To właśnie z portu w Belèm rozpoczynały się wielkie wyprawy morskie, tam jest grobowiec Vasco da Gamy. Tam też można spróbować orginalnych PASTEIS DE BELEM (pasztecikow z Belem), które jeszcze lekko ciepłe obsypane cynamonem i cukrem pudrem rozpływają się w ustach. Tam też w drodze powrotnej, miałem poroniony pomysł żeby zjeść lody. Że jest on poroniony dowiedziałem się po mniej więcej 2h, gdy w trybie pilnym expresowym musiałem znaleźć toaletę. W sumie to potem już nie zajmowałem sie niczym innym :). Niemniej jednak Lizbona to naprawdę klimatyczne miasto, do którego warto wpaść na dłużej, nie tylko dla zabytków i atrakcji, ale żeby po prostu tu pobyć.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.