Menu

Dzień 3 godz. 23:40

Wow, jest przystanek i bilet w kieszeni! Babka w kasie bardzo miła, nic mnie nie rozumiała, ja po swojemu ona po swojemu, jakaś maniana, jakieś comprendo, ale suma sumarum się dogadaliśmy. Miasteczko bardzo klimatyczne i spokojne, sympatyczni ludzie. W tak pięknych okolicznościach przyrody spróbowałem lokalnego piwka, 1,4euro a na kolacje prowiant jeszcze z Polski. Niecała godzinka i ruszam.

///

Wow, there is a bus station and a ticket in my pocket! The town is really amazing – wild nature but nice people so I decided to drink local beer. I feel quite safe here even at night. I`m leaving in one hour.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.