Menu

Dzień 23 godz. 17:20

Coimbra – Mealhada [25 km]

Od rana pochmurno. O 9.30 moi brazylijscy gospodarze ruszyli na uniwersytet, a ja po przejściu 300 m znalazłem się na szlaku. Jak zawsze na wylocie z miasta przydałoby się kilka strzałek więcej, żeby mieć pewność, że idzie się dobrą drogą. Gdy za miastem skręciłem w boczną drogę, w oddali dostrzegłem dwa plecaki. Każdy ma swoje tempo, więc po jakimś czasie ich dogoniłem. Jean Pierre – lat 64 i Yannick – 50 lat. Francuzi. Ruszyli tego samego dnia z Lizbony w odstępie godziny, a spotkali się dopiero po kilku dniach. Mają dwa różne przewodniki po Camino. Od nich wiem, że jest oznakowana droga z Fatimy, która łączy się z Camino prowadzącym z Lizbony i że w Santarem można spać u Bombeiros Voluntarios (mój ostrzegał że odmawiają noclegu). Nowy budynek, warunki hotelowe, tyle że trzeba zapłacić 10 euro. Droga mijała szybko na wymianie doświadczeń. Czasami szliśmy razem, czasami oddzielnie, bez narzucania komukolwiek swojego tempa. Mimo grubej warstwy chmur utrzymało się bez deszczu. Przed 16 docieram do Mealhada. Zakupy i obiad dnia w Intermarche. Na początek zupa, później drugie danie, deser, kawa, wino – wszystko za 5 euro – tak to można żyć 😉 Siedzę w centrum, piszę tą wiadomość i kogo widzę? Oczywiście Hansa. Obaj śmialiśmy się z tego spotkania. Gdybym skręcił w uliczkę wcześniej w kierunku mojego dzisiejszego znajomego z Couch, minęlibyśmy się, ale takie jest Camino. To lecę do Miguela.

///

Cloudly morning. At 9.30 my Brazilian hosts went to the University so I left their flat also and after 300 m I was on Camino. As usually, going out of the town could be a little more signs to assure oneself following an appropriate way. I left a city, turned in a path and I saw from a distance two rucksacks. After few moments I caught up with them. Jean Pierre, who is 64 and Yannick – 50 years old. Frenchmen. They left Lisbon on the same day with interval of 1 hour, but they meet themselves only after few days. They have different guidebooks. They realized me that there is a track from Fatima connecting a Camino from Lisbon and that one can stay in Bombeiros Voluntarios in Santarem (according to my guidebook, they deny to stay there). New architecture, high standard – 10 euro. Time passed quickly talking about our experiences. Sometimes we went together, sometimes separately, not imposing to anybody one`s pace. Although there were many clouds today it didn`t rain. Before 16.00 I reached Mealhada. Shopping and dinner in Intermarche. Soup at the beginning, than main course, dessert, coffee and wine – everything for 5 euro – lucky me 😉 I`m sitting in the city centre and writing this message when I saw…who? Hans! Of course. We both laughed at this meeting. If I turned a street before, to my host for tonight, we won`t see each other now. But this is Camino. So I`m going to Miguel now.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.